Witajcie :)
Początek
znajomości zaczniemy słodko.
Słyszeliście
o deserze Monte z dodatkami?
Zapoznać
się z nim możecie na stronie producenta - https://www.monte.com/pl/
A ja dodam tutaj coś od siebie. Dzięki platformie ambasadorów trnd miałam
okazję przetestować wszystkie 8 wariantów smakowych. (Jeżeli też chcecie brać
udział w różnego rodzaju testach – napiszcie do mnie podając swój mail –
zaproszę Was.) Dostałam aż 32 desery (16 dla mnie, 16 dla znajomych). Oto 3/4 naszego zestawu (brakuje 8 deserów dokupionych później)
Ogólnie
wydaje mi się, że Monte samo w sobie większość Was zna (jeżeli jakimś cudem Was
to ominęło :P – jest to mleczny krem z czekoladą i orzechami laskowymi). Ja
osobiście lubię raz na jakiś czas sobie pozwolić na takie przysmaki :) (czemu nie codziennie – o tym pod koniec postu).
Warianty
smakowe:
- Waffle Sticks – Kruche wafelki pokryte delikatną czekoladą. Szczerze powiem – mój ulubiony :) uwielbiam słodycze, więc chrupiące wafelki to strzał w 10.
- Choco Flakes – chrupiące płatki kukurydziane pokryte czekoladą. Moje drugie miejsce, mojego lubego ulubiony wariant. W sam raz na słodki deser.
- Cacao Cookies – malutkie czekoladowe biszkopty. Mocno kakaowe, super dla fanów ciastek (ja nie przepadam za ciastkami :P), dla mnie ciut za słodkie.
- Choco Balls – czekoladowe kuleczki. Podobna wersja do Waffle Sticks. Chrupkie i smaczne.
- Capuccino Balls – kuleczki o smaku Cappucino. Świetna wersja dla kawoszy :)
- Crunchy – chrupiące płatki. Wersja dla fanów mniej słodkich przysmaków.
- Cherry – sos wiśniowy. Ulubiona wersja moich znajomych. Duże kawałki owoców, intensywnie wiśniowy sos nadaje delikatnej kwaskowatości deserowi.
- Cookies – maślane ciasteczka. Coś jak Cacao Cookies, ale mniej słodsza wersja.
Muszę
przyznać, że wszystkie warianty są smaczne. Dodatkową zaletą, która zauważyłam
jest solidne opakowanie – można zabrać ze sobą np. na drugie śniadanie – nie rozwali
się łatwo w torebce czy plecaku.
Więc
czemu nie jadam tego deseru codziennie? Bo niestety jeden taki deser to aż 4
łyżeczki cukru. (19,6g na 100g). Ale taki grzeszek czasami możemy sobie
wybaczyć, prawda? :)
A na koniec opinia mojego małego testera: