26 czerwca 2017

Ratunku, ja rodzę! Czyli co zabrać ze sobą do szpitala

Termin porodu zbliża się wielkimi krokami, a Ty nadal nie spakowałaś torby do szpitala, bo w sumie nie wiesz, co masz zabrać? Skąd ja to znam. Sama spędziłam godziny czytając w internecie, co mi się może przydać, a co nie, oczywiście zweryfikowały to dwa porody :) Dzisiaj mam dla Was gotową listę rzeczy do szpitala, której sama bym użyła pakując torbę po raz trzeci. Więc do dzieła!


Rzeczy dla dziecka
Tu niestety Ci nie pomogę, ponieważ w każdym szpitalu wygląda to inaczej. U mnie wymagano tylko i wyłącznie pieluch i mokrych chusteczek dla dziecka, jednak z kim rozmawiam to mówi co innego. U mojej znajomej trzeba było mieć ponadto ubranka dla dziecka, a u innej koleżanki dosłownie wszystko – od pieluch, przez ubranka, po kosmetyki do pielęgnacji. Jednak wszystkie zgodnie stwierdziłyśmy – najlepiej udać się do szpitala, w którym zamierzasz rodzić, u nas mieli gotową listę, co musimy ze sobą mieć dla dziecka, a co zapewnia szpital. Więc zamiast pakować torbę w ciemno, wystarczy mała wycieczka (albo odwiedzenie strony internetowej szpitala), aby rozwiązać problem :)


Rzeczy dla Ciebie, mamo!
Osobna mała torba, którą weźmiesz ze sobą na porodówkę (wystarczy reklamówka):
- dokumenty – karta przebiegu ciąży, plus warto mieć ze sobą teczkę ze wszystkimi wynikami badań robionych w trakcie ciąży (oczywiście jeżeli badania były powtarzane w trakcie ciąży kilkukrotnie – bierzemy tylko te najnowsze, szczególnie ważne są: grupa krwi, posiew na paciorkowce, badanie na HIV, odczyn WR, najnowsze usg, morfologia i mocz), dowód osobisty (lub paszport)
  • Pieniądze i to najlepiej wcześniej przygotowane drobne, bo niestety ale Twój partner może nie zobaczyć dziecka, bez stroju ochronnego, który trzeba zakupić (w naszym szpitalu były automaty). A w takim momencie latanie po szpitalu i szukanie kto rozmieni pieniądze, to ostatnia rzecz, na którą Twój partner będzie miał ochotę. Dodatkowo przydają się do: sklepu szpitalnego – u nas np. mieli wiecznie problem z wydawaniem reszty z większych nominałów, plus do telewizora na sali, który przyjmował tylko dwuzłotówki :)
  • Woda do picia
  • Koszula x2. Jedna do porodu, nie musi być szałowa, bo zaraz po porodzie się przebierzesz, na bank będzie do prania. Drugą do przebrania warto już mieć w wersji do karmienia.
  • Obuwie na zmianę
  • Klapki pod prysznic – u nas była możliwość w trakcie porodu pójścia pod prysznic w celu złagodzenia bólu.
  • Ręcznik
  • Gumka do włosów – jeżeli masz dłuższe.
  • Pomadka nawilżająca do ust – osobiście się tu nie wypowiem, bo miałam tak szybki poród, że nawet o tym nie myślałam, ale wiele dziewczyn narzeka, że w trakcie porodu strasznie schną im usta i pękają.

Torba główna:
  • Majtki poporodowe. Możesz kupić specjalne z siateczki – jedno lub wielorazowe, ale jeżeli nie chcesz postaw na te z 100% bawełny, które są luźne i Cię nie uciskają. Dodatkowo położna powiedziała mi tak w tajemnicy, że jeżeli nie chce się mieć wiszącej fałdki skóry nad cięciem cesarskim warto nosić "babcine pantalony” czyli bieliznę z wysokim stanem. Nie wiem czy to prawda! :)
  • Podkłady poporodowe lub większe podpaski. Najlepiej od razu dwie paczki, bo niezależnie czy rodzisz naturalnie czy nie, krwawienie będzie Ci towarzyszyło przez kilka dni.
  • Podkłady na łóżko – fajnie się sprawdzają takie jednorazowe do przewijania dziecka z częścią chłonącą. Na pewno niekomfortową sytuacją dla Ciebie będzie proszenie się o wymianę zabrudzonej pościeli, a szczególnie podczas karmienia piersią potrafi lecieć „ciurkiem” :) U nas w szpitalu niby były zapewnione jednorazowe podkłady, jednak było to na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy” - rano „rzucali” kilka i kto się załapał ten miał, więc warto mieć swoje.
  • Płyn do higieny intymnej – większość położników poleca Białego Jelenia, najzwyklejsze szare mydło. Jednak jeżeli nie jesteś do tego przekonana – nam powtarzano, że jedna zasada to taka, aby używać tego, czego się używało też przed porodem, nie kombinować z nowościami, ponieważ skóra po porodzie jest szczególnie wrażliwa na takie zmiany.
  • Maść na brodawki – przydaje się prawie każdej z nas, zanim nauczymy się prawidłowo przystawiać dziecko do piersi często sutki są obolałe, a nawet pękają do krwi. Jedyna jaką polecam, ponieważ jest w 100% bezpieczna dla dziecka i nie trzeba myć sutków przed karmieniem (niestety, słynny Maltan zawsze trzeba zmywać przed karmieniem!) to płynna lanolina z Ziaji czyli Mamma Mia Lano-maść.
  • Woda do picia, mała butelka z „dzióbkiem”. Jest zbawieniem po cesarskim cięciu, kiedy nie możesz siedzieć, jak również podczas karmienia dziecka, kiedy chce się pić i ciężko jedną ręką sięgnąć dużą butelkę, czy ją odkręcić.
  • Koszula x3 (z czego o dwóch już pisałam wcześniej, w torebce na porodówkę, tutaj polecam wziąć jeszcze jedną na zmianę). Poza koszulą do rodzenia polecam dwie do karmienia. Są szczególnie fajne w szpitalu, kiedy nie chcesz się rozbierać do połowy, bo nigdy nie wiadomo kto zaraz się wpakuje na salę.
  • Biustonosz do karmienia x2 – jak wyżej. Lepiej wziąć jeden na zmianę, bo czasami zdarzają się przecieki.
  • Wkładki laktacyjne – na początkach laktacji różnie bywa i często się zdarza, że mleko poleci wtedy, kiedy nie powinno (szczególnie jak karmisz jedną piersią i zaczyna lecieć z drugiej :D), a chyba chcesz uniknąć zacieków na koszuli?
  • Szlafrok. Sama też nie przepadam, ale zawsze lepiej się człowiek czuje paradując po korytarzach nie w samej koszuli :)
  • Skarpety – nawet latem. Mnie po obu porodach (i naturalnym i cesarskim) telepało z zimna.
  • Chusteczki higieniczne
  • Ręcznik papierowy – mi był potrzebny po umyciu naczyń.
  • Swoje naczynia i sztućce (talerz mały, talerz duży obiadowy, talerz głęboki, kubek, nóż, widelec, łyżka, łyżeczka). Niby w szpitalu mają, ale sam mój położnik mi polecił, aby jednak używać swoich, bo „nigdy nie wiadomo kto i co”.
  • Malutka butelka płynu do naczyń – o ile mój szpital zapewniał talerze to kubki i sztućce trzeba było mieć własne i myć je we własnym zakresie.
  • Papier toaletowy – niby w szpitalu jest, a jednak zawsze go nie ma jak potrzeba :)
  • Ręcznik – jeden duży pod prysznic, dwa mniejsze do włosów, czy rąk. Osobiście po szyciu krocza wycierałam się ręcznikiem papierowym, że względów higienicznych.
  • Szczotka/grzebień do włosów
  • Szczoteczka do zębów + pasta
  • Żel pod prysznic – polecam coś o łagodnej nucie zapachowej – intensywne zapachy mogą irytować maluszka.
  • Antyperspirant – jak wyżej.
  • Szampon
  • Mydło do rąk (u nas niby było przy każdej umywalce, ale dolewali tylko rano, więc koło południa już nie było wcale)
  • Suszarka do włosów
  • Herbata + cukier – fajnie jest się napić coś ciepłego, a herbata szpitalna pozostawia wiele do życzenia.
  • Termos – my z dziewczynami z sali robiłyśmy sobie cały termos herbaty i podpiłyśmy w trakcie karmienia. Dodatkowy plus – nie musisz ciągle latać do kuchni, po szyciu cesarskim czy krocza to ostatnie na co masz ochotę :)
  • Chrupki kukurydziane, biszkopty okrągłe (podobno te podłużne wzmagają bóle brzuszka u maluszków, dlaczego nie wiadomo, ale tak powiedziała mi położna laktacyjna). Ogólnie warto się zaopatrzyć w jakąś przekąskę, którą możesz podgryzać, kiedy zgłodniejesz w trakcie karmienia, a nie możesz lecieć do kuchni coś sobie zrobić do jedzenia. Poza tym nie zapominajmy, że szpitale dbają, aby matka karmiąca się nie przejadła i porcje są minimalne :)
  • Ładowarka do telefonu, najlepiej z dłuższym kablem, bo różnie bywa z gniazdkami.
  • Coś do czytania, bo można oszaleć z nudów w wolnym czasie.
  • Poduszka – niestety szpitalne poduszki czasami okazują się być cieniem poduszki, dodatkowo poduszka może się przydać przy karmieniu zamiast rogala.


PS. Warto swojemu partnerowi, który ma Was odebrać ze szpitala, wcześniej naszykować ubrania dla Ciebie i dziecka na wyjście i wsadzić w fotelik do auta, o którym też nie może zapomnieć :) Ja niestety o tym nie pomyślałam i o ile dla dziecka miałam ubranka zabrane ze sobą to to, co mi przywiózł partner to myślałam, że się ze wstydu spalę... :D (kiedy trafiłam do szpitala zabrał moje ubrania, w których przyjechałam do prania i przywiózł inne). I pamiętaj, warto naszykować coś luźnego, bo niezależnie od tego jaki poród Cię czeka, będziesz obolała i nie wstydź się wrócić w dresie :) latem świetnie sprawdzi się sukienka, a zimą dorzuć do zestawu kocyk dla maluszka.


W najbliższym czasie obiecuję skomponować tą listę w krótkiej wersji do odhaczania :)


Co jeszcze okazało się niezbędne przy Waszym porodzie?





Może Cię również zainteresować:






Zapraszam również do nas na:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz